Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

seta...

Dystans całkowity:6211.33 km (w terenie 1323.86 km; 21.31%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:2708 m
Liczba aktywności:51
Średnio na aktywność:121.79 km
Więcej statystyk
  • DST 108.44km
  • Teren 25.00km
  • Temperatura 15.5°C
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

rowerowy wtoreczek

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 24.09.2013 | Komentarze 2

Sporo dziś jazdy, od przedpołudnia już się zaczęło...to tu, to tam było śmiganie na zimówce-deszczówce. Po południu przesiadka i telefoniczna ustawka z Pietro w Leśnym. Było jeszcze sporo czasu więc spokojnie pokręciłem w kierunku Poraja. Lekko go tylko zahaczyłem i kierowałem się lasami w kierunku Olsztyna, trochę na azymut, trochę na czuja ale w końcu nieco opóźniony dotarłem. W Leśnym odbywała się mała posiadówka przy grzanym - Helenka z córą, Pietro i za chwilę dojechał Krzysiek. Powrót całą piątką pożarówką w drobnym deszczyku.
Kilka grzybków dziś napotkałem i całe mnóstwo "grzybozbieraczy" - grzyb jest, ale ochoty brak...
Po dojeździe do czewki jeszcze mała objazdówka się trafiła, więc dystans całkiem przyzwoity z dwóch rowerków wyszedł.

Grzybek © piter

Z rowerem w tle © piter

I jeszcze jeden © piter


Kategoria seta...


lecznicza setka...

Sobota, 21 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 0

Czułem się "bardzo dobrze" , ale pogoda była na tyle przekonująca że nie sposób było nie wyskoczyć.
Na początek krótko kurierka po mieście następnie asfaltowo do Libidzy, gdzie odbijam na Grodzisko. Potem Wręczyca i kierunek Blachownia. Potem sam nie wiedziałem gdzie jechać więc wyszło trochę dziwnie - Walaszczyki, Brzeziny, Sobuczynę i Mazury dotarłem do Poczesnej, następnie przez Kamienicę Polską do Jastrzębia, gdzie odbijam w lewo i przez las docieram do Romanowa. Powrót znów przez Poczesną, Korwinów i Słowik.
Po południu jakieś sprawy więc kilka km jeszcze wpadło - odżyłem trochę...




wreszcie...

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 14.09.2013 | Komentarze 0

Udało się dziś wreszcie wyskoczyć na jazdę. Na początek sporo po mieście, następnie trochę terenowo i trochę asfaltowo Myszków i Mrzygłód. Powrót niemal całkowicie asfaltowy i jeszcze kurs po robotę. Ogólnie dziś fajna pogoda, nim godzina późniejsza tym ładniej...oby jutro chociaż tak było.




  • DST 151.80km
  • Teren 3.36km
  • Temperatura 25.3°C
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

kopalnia "Bełchatów" - czyli cały dzień z ekipą

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 4

Planowany wypad nad kopalnię "Bełchatów" wypalił w 100%. Pogoda, ilość ludków, oraz świetna atmosfera zapewniła dobrą zabawę na cały dzień.
Na spotkanie docieram jak zwykle z małym opóźnieniem razem ze Zbyszkiem.
Na miejscu odliczają się: Helenka z Krzyśkiem, dwa Piotrki i Robert. Mamy mapę, ale dopiero od Nowej Brzeźnicy, więc jak zwykle na początek zdajemy się na czujny nos Fakiego, który całkiem dobrze nas wyprowadził i to na właściwą drogę. Oczywiście jestem szczęśliwcem , który łapie kapcia na jedynym odcinku terenowym tej wycieczki.

Bełchatów - 07.08.2013 © piter

Potem długi czas lecimy sobie spokojnie po asfalcie, na szczęście w miarę mały ruch poranny nie powoduje jakichś stresowych sytuacji...
Bełchatów - 07.08.2013 © piter

Docieramy do Nowej Brzeźnicy, dostaję mapę do łapy i planujemy dalszą drogę.
Każdy chce już jechać do Kleszczowa ja natomiast mam chęć znaleźć inny punkt widokowy(podobno są dwa) - trudno jeżeli się nie uda najwyżej mnie ubiją za nadłożenie drogi. Wyruszamy dalej przez Wolę Wiewiecką(gdzie jest sklep z zimną lodówką i ławeczką na podwórku), Wiewiec, Dębowiec Mały, Dębowiec Wielki, Sulmierzyce, Stanisławów, Eligiów i centralnie prosto na zamknięty teren kopalni. Wbijamy się na niemal 25-30metrową skarpę skąd podziwiamy niesamowitą panoramę odkrywki.
Śniadanie na skarpie © piter

Panorama kopalni Bełchatówz dzikiego punktu © piter

Sielanka nie trwa długo bo za chwilę pojawia się uzbrojona ochrona i bardzo grzecznie usuwa nas z nielegalnej posiadówki. Udajemy się ścieżką rowerową do Kleszczowa na jedyny oficjalny punkt widokowy. Tam już bezstresowo spożywamy śniadanko i małe co nie co. Mamy też czas na zrobienie kilku pamiątkowych fotek.
Wspólna fota z kopalnią w tle © piter

Panorama kopalni Bełchatówz z punktu w Kleszczowie © piter

Droga powrotna wiedzie na początek przez Kościelizną, Antoniówkę i Dąbrówkę.
Docieramy do Sulmierzyc, a z tego miejsca lecimy już identycznie jak w stronę kopalni więc nie tracimy już czasu na szukanie drogi.
Na rondzie © piter

Tak docieramy w miarę sprawnie do Ważnych Młynów, gdzie spotykamy michaiłła wracającego z trzydniowej eskapady z sakwami. Wspólnie docieramy po chwili do Prusicka na długo oczekiwany przez wszystkich browar i wędzoną rybkę...miodzio normalnie...
Rybka na obiadek © piter

W Prusicku © piter

Wypoczęci ruszamy już prosto do domku. Pojawia się jeszcze pomysł na "rozchodniaczka" w altanie więc wbijamy tam na dłuższą chwilę.
Świetna wycieczka, wesoła ekipa i rewelacyjna pogoda...dzięki wszystkim, a szczególnie Helence za wytrwałość mimo odnowienia się kontuzji kolana - mam nadzieję, że do następnej wyprawy będzie już ok.

I jeszcze taka mała rzeczka, którą mijaliśmy
Rzeka Pisia © piter



...skończyłem




na zakończenie...

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 4

Dziś wreszcie się udało. Z samego rana zaliczyłem Myszków, objeżdżając oczywiście zbiornik w Poraju. Potem Żarki i wzdłuż torów. Powrót terenowo asfaltowy i jeszcze kilka km po mieście.
Fajna dziś pogoda, a jeszcze trochę kurierki jest do dostarczenia więc to nie koniec dniówki.
No i oczywiście wieczorkiem 90 Częstochowska Masa Krytyczna...

PONAD 220 UCZESTNIKÓW.

Dokręcono jeszcze 43,56 przed, na i po Masie...
Spotkanie po masie bardzo udane i długie, pogoda wyśmienita - można śmiało podsumować, że wszystko wypaliło.
Niestety, brakło obecności Kelly's Family - pewnie coś im wypadło...




Tradycyjna pętla

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 0

Z samego rana, moja ulubiona trasa - w Zaborzu znów podjechałem nad stawy, w celu sprawdzenia czy wczoraj z Piotrkiem nam się nie przewidziało. Wszystko jest na miejscu, można przysiąść.Powrót przez Kusięta i zieloną.
----------------------
Wieczorkiem jeszcze podróż do ziomka, chłodno na powrocie jak cholera...




  • DST 114.59km
  • Teren 30.00km
  • Podjazdy 1068m
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

tym razem z mapą...

Środa, 14 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 2

Kolejna fajna wycieczka z Piotrem.
Na początek ruszyliśmy do Olsztyna, gdzie zaopatrzyliśmy się w mapę Jury. Następnie przez Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoką Lelowską do Żarek, gdzie pałaszujemy swoje kanapki. Potem wbijamy się w nowiuteńką asfaltową drogę rowerową, która już jest wyasfaltowana na całej swej siedmiokilometrowej długości.
Docieramy po chwili do ruin zamku w Mirowie:


Następne są Bobolice:

Tu spokojny malutki browarek i kilka fotek:

Wyjeżdżając z Bobolic wpadamy na czarny szlak rowerowy. Lecimy przez Hucisko, gdzie natrafiamy na zabytek motoryzacyjny z byłego CCCP - KRAZ 255 na oryginalnych radzieckich balonach:


Następna atrakcja to góra Zborów i pasące się na jej zboczach owce wysokogórskie

Jaskinia pod górą jest na razie nie czynna, więc jeszcze jakaś fotka:

Wyjazd na główną drogę i wreszcie docieramy do Gościńca-SĄ PIEROGI PO BAWARSKU!!!

Po posiłku robimy jeszcze odkrycie jakiegoś mulitimedialnego informatora, z którego wysyłam na swoją skrzynkę maila ze z robioną przez urządzenie fotą - dotarła!

Zabieramy się do okrężnej drogi powrotnej przez Morsko,Włodowice, Górę Włodowską,Kotowice...docieramy do Mirowa zamykając koło i wbijamy się znów na rewelacyjną asfaltową drogę rowerową. Wracamy tak samo jak jechaliśmy, lecz oczywiście zatrzymujemy się w Leśnym o zmienionej nazwie:

Pełno hipisów, jednak udaję się znaleźć spokojny stolik na popas...dziś podano żeberka w kapuście:

Po półtoragodzinnej biesiadzie, w trakcie której dotarło kilku szosowców zawijamy na chatę...tempo jest żwawe, bo chyba kapusta podziałała oczyszczająco na nasze zmęczone organizmy...ja w każdym razie zdążyłem.

Piotr, dzięki za wspólną turystyczno-odkrywczą wycieczkę...i do następnego.




nim więcej tym lepiej...

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 0

zrypałem się trochę...jutro napiszę - tysiak miał być wczoraj...




Uczestnicy

rowerowy piątek

Piątek, 9 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 0

Fajny rowerowy dzionek. Na początek kilka spraw załatwionych w siodle krążownika i kilometry po mieście w czasie których spotkanie z Arkiem. Następnie przesiadka i terenowo asfaltowy wypad do Myszkowa. W drodze powrotnej uciekanie przed burzową chmurą...niby padało ale jakoś tak mizernie że zdecydowałem podjechać do centrum na zakupy rowerowe(ale o tym innym razem).
Potem trochę padało - lipa, bo już był nagrany wypad wieczorno-nocny z ekipą. Na szczęście jesteśmy zdrowo pojechani i jakiś tam padający deszczyk nie pokrzyżuje planów dobrze zapowiadającego się spotkania. Impreza na żeglarskim ośrodku w Poraju bardzo udana, a i powrót przy błyskawicach rozświetlających niebo bardzo fajny. Co jakiś czas coś tam kropiło, lecz po takich upałach przyjemnością było chłonąć wilgoć.
Fajnie że się udało - dzięki chłopaki.




  • DST 154.83km
  • Teren 20.00km
  • Temperatura 40.0°C
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

dwa Piotrki i mapa....

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 6

Całodniowa wycieczka w bardzo fajnej temperaturze, dobrym tempie i świetnym towarzystwie. Razem z Piotrem, wybraliśmy się na "penetrację" mniej znanych zakątków(TAM GDZIE BYLIŚMY OBIECAŁ OPISAĆ FAKI) Faktycznie niektóre miejscówki nie tknięte przez ludzi - spokój, cisza nawet nie ma butelek po browarach...jedyny mankament to całkowity brak oznaczeń, lub chaos w znakowaniu. Nie mniej jednak dotarliśmy tam gdzie chcieliśmy, ujechaliśmy się jak na mega-giga-maratonie. Po powrocie zasłużona pizza i browarki w knajpie - a co, cały dzień tylko na wodzie więc można. Wydaliśmy kupę kasy na mineralną pod każdą postacią i wtłaczaliśmy ją w siebie litrami, tylko przy sklepach bo w bidonach po 30 minutach robiła się zupa. Ale daliśmy radę, było super, było ciepło i nie było czasem drogi...
Dzięki Piotr za wspólną wyprawę, trzeba to "łyknąć" kiedyś z przewodnikiem i większym gronie.

Widoczek...


Chłodzenie czachy w Warcie...


"lubię to"


jest czysto...są "ryby"


takie...



do szczepana...


jest ciepło - kataru nie będzie


Kategoria seta...