Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

z dala od miejskiej dżungli

Dystans całkowity:12715.78 km (w terenie 2327.46 km; 18.30%)
Czas w ruchu:08:34
Średnia prędkość:16.39 km/h
Suma podjazdów:2708 m
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:75.24 km i 1h 25m
Więcej statystyk

rano i wieczór

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Z samego rana ustawka z blablą i w drogę. Koło guardiana, szutrówka i trochę niebieskiego, potem w prawo i wyjazd na Zawodziu.Dalej asfaltowo do Poraja i do biedrony po śniadanko, które wchłonęliśmy na pomoście. Następnie wokół zbiornika trochę asfaltem i w las - niestety nie uniknęliśmy przejazdu przez wodę myjąc buty i rowery łącznie z korbami. Woda jest jeszcze wysoka, na ptasiej wyspie chyba zalało sporo gniazd mew, bo dziś pełno było na drodze "piskląt" . Wielkie to, nie lata, z drogi nie schodzi za to pływa i jest totalnie zagubione, cóż przyroda jest brutalna. Po dojeździe do Masłońskich do stawów i terenem aż do Zaborza. Następnie asfalt do leśnego, gdzie po chwili dojechał Arek. Posiadówka i odpalamy w drogę powrotną przez pożarówkę - dobra pogoda na kręcenie ale tylko w lesie.

Wieczorkiem dokręciłem do sety - Michalina, Słowik, Korwinów, Zawodzie i w las, do rowerostrady i w kierunku Stacji benzynowej. Potem stara droga na Olsztyn, Guardian i wał nadwarciański.Przez centrum do chatki i gotowe.




idealnie...

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

Rano objazdówka, a po południu razem z Arkiem, Piotrkiem i Marcinem do leśnego drogą pożarową.Dłuższa posiadówka i powrót w identyczny sposób. Bardzo fajna pogoda do jazdy na rowerku.




środa...mokra środa

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 2

Świetna, rowerowa pogoda - niestety znów samotnie, bo Arek wyjechał skoro świt.
Cóż, jak sam to wiadomo - Poraj. Michalina i krótki postój koło tamy - jest grubo, straż usuwa gałęzie z wody, a ta przelewa się w niesamowitych ilościach. Wzdłuż Warty do Słowika i Korwinowa, gdzie miałem zamiar wbić się w las. Niestety w Słowiku już widać zalane podwórka, w Korwinowie jest gorzej nie ma możliwości dojechania, żeby nawet spojrzeć na mostek - podobno woda przerwała czy też zmyła wał który jest tam bardzo wąski. No dobra, nowy most koło starego młyna to pewna przeprawa...nic z tego drogo do mostu i pola za nim kompletnie zalane. Ok, do Poraja dotarłem asfaltem, i od razu obrałem kurs dookoła. Żeby ominąć te najbardziej błotniste tereny nastąpiła mała modyfikacja połączona walką z roślinnością, ale dało radę. Potem standardowe moje kółeczko i wreszcie drewniany mostek - mam nadzieję że go woda nie porwie bo dziś miałem większego stracha niż przejeżdżając po nim w niedzielę. Potem już gaz do Leśnego bo czas gonił. Na miejscu czekał Arek, a za chwilę wpadła przypadkiem Agnieszka. Posiedzieliśmy chwilę i z Arkiem do domku przez Kusięta. Odbiłem jeszcze przy dworcu na wał, bo kilka spraw wypadło załatwić w centrum.
Jeszcze dokręcę wieczorkiem...

...i dokręciłem na wieczornej objazdówce - cieplutko fajniutko, tyko ciekawe jak długo?




błotna masakra

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Na szczęście pojechałem sam....
Pogoda jaka jest każdy widzi, lecz chęć jazdy po drogach nie nadających się do jazdy była większa.Początek jak zwykle niebieski, potem skręt na Słowik i asfaltowo przez Jastrząb do Poraja - chwila przerwy nad wodą i dalej dookoła zbiornika. Zaczęło się od sporej wilgoci i mokrych korzeni...potem była woda w pierwszym rowie - głębsza i szersza niż zwykle.Chwilę później zaczęła się błotno-wodna masakra, ale ja się nie wycofuję - choć zdrowy rozsądek podpowiadał inne rozwiązanie. co chwila konkretne błoto - po osie, ale za moment jakiś rwący, tymczasowy strumyk i opłukiwanie sprzętu.I tak w kółko...do momentu dojechania do przeprawy, która mnie przerosła i postanowiłem obejść to rozlewisko lasem. W lesie niestety było płytko, za to ciągnęła się ta woda i ciągnęła...luzik, w końcu dobrnąłem z powrotem do założonej wcześniej trasy i jakoś poszło. Następnie standard - Masłońskie, Poraj, potem duktem do drogi na Biskupice i do Leśnego.Trochę się szosowcy dziwili gdzie się tak upierdzieliłem, bo słońce dawało po czachach, ale...jak się chce to błotko się zawsze znajdzie.
Na miejscu spotkanie z Blablą i jego żoną, Piotrkiem, Fakim i Abovo.Podjechał też Arek blachosmrodem z rodzinką. Powrót z Piotrkiem i Fakim trasą jak zwykle.




poniedziałek - czwartek

Czwartek, 6 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

codzienne wypady do centrum...ale pogoda...lipa.




jak co niedziela...

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Z samego rana standardowo - Myszków przez Poraj. Ale mega wydarzenie nastąpiło później - udało mi się wyciągnąć syna na rowerek - Korwinów, Zawodzie i powrót leśnymi duktami, potem jeszcze wał nadwarciański w obie strony.




uciekanie przed deszczem...i jest tysiak w miesiącu

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 1

Z rańca było całkiem pogodnie więc tradycyjnie niebieskim do Poraja, a następnie asfaltem i wzdłuż torów do Myszkowa... Niestety kawa się mocno wydłużyła, ponieważ nadciągnął wodny kataklizm. Cóż po obiadku powrót do Częstochowy asfaltowo, bo wszystko w miarę przeschło, w miarę...ale się dojechało.
Pojawiła się kolejna chmura, a ja jeszcze miałem szybki kurs na kozie...no cóż tym razem też zdążę... niestety nie udało się. Ale kozica ma sporo plusów na taką pogodę - Np. woda nie leci na ryj z kół, bo to porządny rower i ma konkretne błotniki...nawet but był suchy na początku bo chlapacz jest w tym miejscu co trzeba.
Gdyby nie ten cholerny "deszczyk" to jeszcze powoziłbym się po centrum i dobił do sety...




wieczorny Leśny

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0

Pogoda dziś wariacka, ale wieczorkiem przeschło, więc znalazłem chętnych na przejażdżkę do Leśnego. Wspólne wieczorne kręcenie razem z Arkiem i Robertem przez Kusięta w drodze do... , i przez Skrajnicę z powrotem.




niedziela...

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 0

Z blablą do Olsztyna przeciwpożarówką - posiadówka z resztą ekipy, która wkrótce dojechała. Powrót najkrótszą drogą bo czas dziś napięty.




piątek....

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 0

Pogoda taka sobie, co jakiś czas kropiło ale co tam odpowiednie ubranko i jazda.
Asfaltowo przez Skrajnicę, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoką Lelowską i Żarki do Myszkowa do szwagra....cóż później niezbyt mi się chciało bo jakby mocniej padło więc w pociąg i do domku. Brzydko dziś, ale zimą gorzej było.