Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

miastowo

Dystans całkowity:11717.33 km (w terenie 898.10 km; 7.66%)
Czas w ruchu:03:24
Średnia prędkość:16.65 km/h
Liczba aktywności:261
Średnio na aktywność:44.89 km i 1h 08m
Więcej statystyk

żwawym tempem do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 16 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 0

Dziś dla odmiany postanowiłem,że pojadę sobie na Egoiście bo pogoda jakaś taka niepewna a lepiej mi się moknie mimo wszystko w obcisłych ciuchach.
Trasa taka jak zwykle pokonywana w dobrym tempie. Za ul.Bór chodniko-asfalt zrobił się mokry:

MOKRA NAWIERZCHNIA WYMAGA WIĘKSZEJ UWAGI

Właśnie w tym też miejscu ostatnio demontowano ogrodzenie - ekipy chyba się bardzo spieszyły kończąc dniówkę bo zostawiły rowerzystom kilka "fajnych niespodzianek"

KU PRZESTRODZE - POZOSTAŁOŚCI PO BARIERKACH

Dalej było już spokojnie, no może trochę bardziej mokro, ale mimo to kondycja pozwoliła mi utrzymać tempo. Po pracy trochę na okrągło powrót do domku i odwiedziny u znajomej.Kolejny udany samotny wypad do pracy.


Kategoria miastowo


mam go!

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 0

Odebrałem dziś Egoistę - droga z warsztatu do domku przez Wolności, na rondzie w lewo i prosto, potem ulicą Niepodległości do al.Pokoju. W dół do Iłłakowiczówny i w prawo przez osiedle do Okrzei, następnie Mireckiego i w lewo pod klatkę.


Kategoria miastowo


jak zwykle...praca+coś tam przy powrocie

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 18.07.2012 | Komentarze 1

Kolejny dzień z kozicą i fajną pogodą.
Wyjechałem jak zwykle skręcając w prawo w Mireckiego, następnie kawałek pod górkę i ostro w dół Okrzei.Koło lidla i w prawo w al.Wojska Polskiego, która jak zwykle codziennie doprowadziła mnie do estakady. Szybko pokonując skrzyżowanie wbiłem się w lewoskręt, by za chwile zwinnie przejechać między wciąż pałętającymi się po przejściu pieszymi i znów - jak co dzień znalazłem się na moim ulubionym odcinku.

GDZIEŚ NA UL.NIEPODLEGŁOŚCI

Na wysokości zajezdni tramwajowej mając złe wspomnienia z poprzednich dni odbiłem w prawo w osiedle by ominąć te wredne, czerwone światło na skrzyżowaniu z Równoległą. Pokonałem ją gdzieś w osiedlu i dalej pomknąłem między blokami wyjeżdżając na mój szlak dopiero koło basenu. Potem jazda była już spokojna-przeciąłem Bór, następnie wąskim asfaltem do ronda Mickiewicza, przez rondo prosto, koło sklepu spożywczego, docierając do Sobieskiego minąlem jakiegoś marudera na góralu.Przeciąłem Sobieskiego, potem koło PKS, koło sklepu z okularami, koło żabki i kilku innych sklepów i dalej jadąc Wolności dotarłem w okolice dworca PKP. jeszcze kawałek i w lewo w Waszyngtona, Sląską do Biegana gdzie zrobiłem sobie 17 okrążeń i strzeliłem taką fotę:

FOTKA NA DZIEWIĄTYM KÓŁECZKU

Szczęśliwy dalej pomknąłem już ścieżką wzdłuż Kilińskiego aż do Dekabrystów, by jak co dzień, po pokonaniu tej ostatniej okolicznymi ścieżkami między blokami dotrzeć do pracy.
W między czasie wyskoczyłem jeszcze coś załatwić, co poskutkowało dodatkowymi kilometrami. Droga do domku była trochę okrężna, znów poniosło mnie na szuter.
Na szczęście dzwonił Adaś, że już wymiatacz jest sprawny i gotowy do drogi więc jutro po niego się wybiorę.
Trzeba tylko jeszcze poszukać pana Marcina i oddać mu KROSS'a.


Kategoria miastowo


  • DST 23.45km
  • Teren 1.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze

KRoSS'owe testy ...

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

Dziś w było przyjemnie.W drodze do pracy towarzyszył mi kolega o ksywce "Andżin-San", który po mnie przyjechał.Potem już standardową trasą - Mireckiego, Okrzei, Wojska Polskiego,pod estakadą, Niepodległości, przez rondo Mickiewicza prosto , koło dworca PKS, Focha, Śląska, koło sklepu muzycznego, przecięliśmy al.N.M.P., potem Kilińskiego , koło Teatru, dalej i dalej aż do Dekabrystów gdzie wbiliśmy się w osiedle by za chwilę dotrzeć na czas do pracy.Po drodze kumpel strzelił mi fotę:

DROGA DO PRACY

W czasie pracy wszyscy doszli do wniosku,że pójdziemy na niedalekie pola przy ul.Łódzkiej troszkę odpocząć i nabrać trochę optymizmu do dalszego wysiłku.

Piękne niebo przy ul.Łódzkiej

Było super wszyscy się relaksowali indywidualnie lub grupowo, zależnie od nastroju. Potem były zawody w zbieraniu czegokolwiek.Wygrał Radosław.

MUSZLE ZEBRANE PRZEZ KOLEGĘ

Potem powrót do pracy i jakoś zleciało - trasa do domku niemal identyczna z tą różnicą, że jeszcze odwaliłem małą kurierkę.
Kross jest trochę mułowaty ale na szuterku spisuje się całkiem całkiem.Trochę też nim pojeździłem robiąc skręty - także spisuje się dobrze, a kiera wyśmienicie ustawiona. Trochę irytuje mnie ta linka na sztycy, bo nie mam do niej klucza więc cały czas wożę ten balast ze sobą, ale kit tam - waga nie ważna liczy się sama jazda, a tej było dziś trochę.
Jestem lekko rozczarowany tylko średnią(niecałe 20km/h) czyżby maja forma staczała się po równi pochyłej? Czy to tylko kwestia zmiany rowerku?
zobaczymy....


Kategoria miastowo


bez celu....

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 0

Dziś do pracy ruszyłem zostawiając kozę w domku - trasa jak zwykle standardowa.Na Niepodległości znów zatrzymało mnie to paskudne światło przy Równoległej.Ale nic to bez skrępowania pedałowałem dalej.Po dojeździe do pracy okazało się,że wyjechałem dziś zupełnie niepotrzebnie - mam dzień wolny! Co za pech! Nie wiedziałem co robić - jeździć w kółko dookoła osiedla, czy czmychnąć gdzieś przed siebie...
Przypomniałem sobie,że przecież mogę odwiedzić syna u teściów w Myszkowie.
Tak też zrobiłem - pojechałem trochę niebieskim, trochę ancfaltem, trochę wzdłuż torów, trochę ciemno różowym po Myszkowie. Jako,że trochę nie chciało mi się zapie..ć z powrotem rowerkiem, a czas naglił wybrałem powrót pociągiem.
ILEŻ JA SIĘ KURNA WYCZEKAŁEM NA TEJ STACJI!!!

"A POCIĄGU NI MA"

Na szczęście przyjechał i mogłem spokojnie jeszcze załatwić kilka spraw w mieście,następnie udałem się na myjkę gdzie za siedem złociszy rower został wreszcie umyty.Na koniec popedałowałem do Adasia, który ma zadanie bojowe - doprowadzić Egoistę do stanu jaki nie będzie wzbudzał u mnie negatywnych odczuć podczas jazdy.
A od Pana Marcina dostałem rower do testów.W ogóle jakaś dziwna sprawa - wracając w obcisłych gatkach od Adama(naturalnie bez roweru z kaskiem pod pachą) zaczepił mnie gość(Pan Marcin)powiedział mi, że chętnie pożyczy mi swój rower, bo to bez sensu żebym taki kawał szedł do domku w spd-ach i w ogóle jakiś taki spoko gość. Mogę sobie kilka dni pojeździć skoro mój jest "w warsztocie", a potem mu oddam.Naprawdę, aż miło się człowiekowi robi jak takich ludzi spotyka.
Jutro do pracy jadę na KROSSie...




do pracy i po mieście...

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 2

Raniutko we wtorek wsiadłem na rower by jak co dzień dotrzeć nim do pracy.
Na początek z ulicy przy bloku dojechałem kilka metrów do Mireckiego , by jak co dzień skręcić za chwilkę w Okrzei.Zjeżdżając z górki licznik pokazał 45km/h - pomyślałem,że ten dzień zapowiada się nieźle.Bez przeszkód skręciłem w prawo w Wojska Polskiego by po minięciu przystanku włączyć się bezpiecznie do ruchu.Wciąż ostro kręciłem, bo poranek był zdecydowanie przyjemniejszy niż poniedziałkowy, więc do skrzyżowania z aleją Pokoju średnia była powyżej 35km/h.
"Chłopie zwolnij!!!" - pomyślałem, bo za wcześnie dojedziesz do pracy...
Z tymi rozmyślaniami minąłem kilka osób pod estakadą, po czym po niewielkim łuku dotarłem do mojego ulubionego odcinka - Niepodległości aż do ronda Mickiewicza.
Początkowo droga była pusta:


więc moja prędkość znów delikatnie wzrosła i nie odczuwałem nawet mocniejszego tętna.Jechało się super, aż do ulicy Równoległej, gdzie są dziwnie ustawione światła i jak zwykle tuż przede mną zapaliło się czerwone - ledwo wyhamowałem oblewając się potem.

CZERWONE NA RÓWNOLEGŁEJ

Dalsza część drogi mijała bez większych przygód, aż do momentu pokonania kolejnego skrzyżowania z Bór.Wjechałem na asfaltowy odcinek prowadzący do ronda Mickiewicza.Coś strasznego stało się z barierkami:

PRZEWRÓCONE BARIERKI

Za chwilkę ku zaskoczeniu barierki zupełnie zniknęły, co wprawiło mnie w osłupienie uniemożliwiające logiczne działanie potrzebne do wyprzedzenia poprzedzającej mnie rowerzystki:

BRAK BARIEREK

Już chciałem wyprzedzać moją przeciwniczkę z lewej, gdy nieoczekiwanie znów pojawiły się te cholerne barierki, więc doszedłem do wniosku,że lepiej będzie nie wykonywać już żadnych niebezpiecznych manewrów, trudno średnia w tym wypadku spadła mi do około 23km/h, ale wiem że to nie jest związane z moją formą tylko z niefortunnym zbiegiem dziwnych wydarzeń.

PONOWNE POJAWIENIE SIĘ BARIEREK

Trochę zamyślony jechałem już ul.Wolności...gdy nagle - kolejna przeszkoda!!
Na szczęście udało ją się minąć idealnym łukiem objeżdżając ją z prawej strony, co starałem się uwidocznić na fotce poniżej:

UWAGA!!!

Pokonawszy skrzyżowanie koło dworca PKS, skręciłem w ul.Focha, następnie w prawo w Śląską a jak se dojechałem do Biegana to wbiłem na lewy chodnik by po chwili już na legalu toczyć się ścieżką wzdłuż Kilińskiego.Następnie pokonałem al.JP i wciąż równym tempem ze średnią bliską 26km/h dojechałem ścieżką do ul.Dekabrystów.Po jej pokonaniu między blokami żwawo dojechałem do pracy. Z pracy praktycznie ta sama droga, z tą różnicą że odcinek rondo-ul.Bór pokonałem ulicą bo miałem serdecznie dość tych barierek.


Kategoria miastowo


praca...i droga powrotna nieco okrężna

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 0

Dziś pogoda super, a i moja forma całkiem dobra - udało mi się po raz kolejny dojechać do pracy bez zsiadania z kozy.W drodze powrotnej troszkę zboczyłem tu i tam by na koniec spróbować swoich sił na szuterku. Było super, choć mało co a zaliczyłbym glebę, tak zapatrzyłem się na pałki rosnące nad brzegiem Warty.


Kategoria miastowo


takie tam sprawy i wieczorna burza

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

Trochę spraw i trochę pedałowania - gorąco - na "jasnej" zlot towarzystwa wzajemnej adoracji. Fota nie wyraźna, ale treść wielkiego baneru wiszącego na murach klasztoru jest mocna.


"UPROŚ NAM MIEJSCE NA MULITPLEKSIE DLA TV TRWAM"

Wieczorem wreszcie nadszedł front burzowy - jednak za bardzo to nie popadało.Udało się natomiast ustrzelić kilka "błysków" z balkonowej poręczy.



Kategoria miastowo


jak zwykle - praca i chwilka po mieście

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

Wreszcie koniec tego tygodnia!!! po pracy do znajomego, potem jeszcze trochę się "poszwędałem" i do domku...gorąco


Kategoria miastowo


do pracy i po mieście...

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

nie mogłoby być kurna chłodniej!!!


Kategoria miastowo