Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl

koniec pory deszczowej

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Codzienna objazdówka po obrzeżach miasta. Warta idzie ostro w górę.Przez niemal całą trasę pada wkurzający drobny deszczyk. Nagle dostrzegam słońce, które wyłoniło się zza kończącej się chmury...czyżby koniec pory deszczowej??


Kategoria miastowo


zdążyłem przed...

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Wieczorowa objazdówka...na szczęście zaczęło podać jak wychodziłem już z "izotonikiem" z pobliskiego sklepu, więc zamoczenie było symboliczne.


Kategoria miastowo


błotna masakra

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Na szczęście pojechałem sam....
Pogoda jaka jest każdy widzi, lecz chęć jazdy po drogach nie nadających się do jazdy była większa.Początek jak zwykle niebieski, potem skręt na Słowik i asfaltowo przez Jastrząb do Poraja - chwila przerwy nad wodą i dalej dookoła zbiornika. Zaczęło się od sporej wilgoci i mokrych korzeni...potem była woda w pierwszym rowie - głębsza i szersza niż zwykle.Chwilę później zaczęła się błotno-wodna masakra, ale ja się nie wycofuję - choć zdrowy rozsądek podpowiadał inne rozwiązanie. co chwila konkretne błoto - po osie, ale za moment jakiś rwący, tymczasowy strumyk i opłukiwanie sprzętu.I tak w kółko...do momentu dojechania do przeprawy, która mnie przerosła i postanowiłem obejść to rozlewisko lasem. W lesie niestety było płytko, za to ciągnęła się ta woda i ciągnęła...luzik, w końcu dobrnąłem z powrotem do założonej wcześniej trasy i jakoś poszło. Następnie standard - Masłońskie, Poraj, potem duktem do drogi na Biskupice i do Leśnego.Trochę się szosowcy dziwili gdzie się tak upierdzieliłem, bo słońce dawało po czachach, ale...jak się chce to błotko się zawsze znajdzie.
Na miejscu spotkanie z Blablą i jego żoną, Piotrkiem, Fakim i Abovo.Podjechał też Arek blachosmrodem z rodzinką. Powrót z Piotrkiem i Fakim trasą jak zwykle.




na kozicy...

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

typowo na miejskim po mieście....


Kategoria miastowo


wieczorna objazdówka

Piątek, 7 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Dziś wreszcie fajna pogoda więc dla większej frajdy większy promień niemal codziennej objazdówki, a tych drobnych muszek dziś nad wartą w pytę - jakaś masakra.


Kategoria miastowo


poniedziałek - czwartek

Czwartek, 6 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

codzienne wypady do centrum...ale pogoda...lipa.




jak co niedziela...

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Z samego rana standardowo - Myszków przez Poraj. Ale mega wydarzenie nastąpiło później - udało mi się wyciągnąć syna na rowerek - Korwinów, Zawodzie i powrót leśnymi duktami, potem jeszcze wał nadwarciański w obie strony.




deszczowo...

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

km po mieście...lekki deszczyk...


Kategoria miastowo


87 Masa Krytyczna i parę km

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Pogoda była nie pewna lecz na przejazd wszystko się jakoś wyklarowało. Na masę zawitało ponad 210 rowerzystów i rowerzystek. Trasa chyba najdłuższa w historii częstochowskiej masy - niemal 11km.
Po masie posiadówka u Janka.


Kategoria miastowo


uciekanie przed deszczem...i jest tysiak w miesiącu

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 1

Z rańca było całkiem pogodnie więc tradycyjnie niebieskim do Poraja, a następnie asfaltem i wzdłuż torów do Myszkowa... Niestety kawa się mocno wydłużyła, ponieważ nadciągnął wodny kataklizm. Cóż po obiadku powrót do Częstochowy asfaltowo, bo wszystko w miarę przeschło, w miarę...ale się dojechało.
Pojawiła się kolejna chmura, a ja jeszcze miałem szybki kurs na kozie...no cóż tym razem też zdążę... niestety nie udało się. Ale kozica ma sporo plusów na taką pogodę - Np. woda nie leci na ryj z kół, bo to porządny rower i ma konkretne błotniki...nawet but był suchy na początku bo chlapacz jest w tym miejscu co trzeba.
Gdyby nie ten cholerny "deszczyk" to jeszcze powoziłbym się po centrum i dobił do sety...