Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:2630.03 km (w terenie 406.50 km; 15.46%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:1640 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:84.84 km
Więcej statystyk
  • DST 168.42km
  • Teren 2.00km
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1640m
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków...czyli za siódmą górą...

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 22.07.2013 | Komentarze 4

Niedzielna wycieczka z grupą pozytywnie nastawionych bikerów.
Ja tam jak zwykle spóźniony, doszedłem peleton przed Osinami...i tak sobie jechaliśmy i jechaliśmy...

a potem zaczęły się wzniesienia i górki...
Na początek była Góra Włodowska...potem następna...następna...nie było źle, aczkolwiek trasa jakaś nieznana. W Ogrodzieńcu, się unormowało i spokojnie dojechaliśmy do Rabsztyna. Kwaśnica stawiała na nogi i była nawet chwila na nacieszenie się fajnym widokiem zamku.

Trochę tam posiedzieliśmy, bo okazało się że za chwilę dojedzie szczepan, który wyjechał nam na powitanie z Krakowa.
Ruszyliśmy dalej...było całkiem spoko, ale znów pojawiły się górki. Co najlepsze - to po podjechaniu pod górkę nie było spodziewanego zjazdu, lecz kolejny podjazd... I tak to trwało i trwało, aż dojechaliśmy do Skały. Potem podobało się chyba wszystkim po były głównie zjazdy, a dodatkowo można było podziwiać piękną panoramę samych Tatr, bo przejrzystość powietrza była super.

W końcu udało się dojechać. W centrum odłączamy się z ProPhet'em od decydującej grupy i lecimy na rynek. Po co? Zrobić sobie oczywiście fotę, obfocić się, żeby była fota na neta...być w Krakowie i nie strzelić sobie foty? Nie ma takiej opcji. Ludzi napchane na maksa, ale po chwili znajdujemy upragnione miejsce i jest.

Z rynku wbijamy w złą ulicę, ale za chwilę znajdujemy właściwą drogę i mijając Wawel mkniemy na umówioną miejscówkę

Za chwilę docieramy na popas do restauracji i spokojnie wchłaniamy zestaw dnia. Okazuje się że mamy nawet zapas czasowy, więc już na lajcie grupą docieramy na pociąg i...jest impreza.

Dzięki Wszystkim za wspólne kręcenie, było super.
Pełen szacunek dla Pań!!!
Helenka - jesteś kiler, nie myślałem...
Iwona - chyba nie ma takiej trasy, której nie przejedziesz.
Agnieszka - no i dojechałaś, jesteś cholernie wytrwała - gratuluję

Z dworca jeszcze szybka kurierka i do domku, bo rodzina już czeka na opowieści z trasy...




żeby nie ostygnąć...

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 20.07.2013 | Komentarze 0

Sobota, więc krucho z czasem...tym bardziej że napinka przez cały dzień, żeby jutro odpalić z ekipą. Wyszło jak wyszło - żona do Myszkowa koleją, ja na dwóch kołach - przez bugaj, niebieskim, pożarówką, Biskupice, Zaborze,Przybynów, Wysoka, Żarki i Myszków. Rodzinna posiadówka i ociężale ruszyła maszyna z powrotem...wzdłuż torów, Żarki Letnisko, Masłońskie. Następnie Poraj, trochę niebieskim i wylot w Korwinowie, potem Słowik, Michalina i chata. Wieczorkiem jeszcze przechadzka na myjnię, żeby brudasem w niedzielę nie jeździć.
Śrubki dokręcone, łańcuch nasmarowany....czas na browar.




na zakupy...

Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 0

Z samego rana wałem nadwarciańskim do aresztu i pod trasą na rynek, pokręciłem się zakupy zrobione i powrót tą samą drogą.Koło Krakowskiej przerwa na telefon od Żonki sprawdzający czy wszystko kupione...i się wszystko zgadzało, wszak sakwy pełne. Jeszcze tylko alejką pokoju na Jagiellony i do domku. Ładny dzionek się zapowiada.

Wieczorem jeszcze objazdówka w połączeniu z kurierką...


Kategoria miastowo


  • DST 145.95km
  • Teren 30.00km
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Terenowy Wymiatacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

warto było...

Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 3

na początek z rańca kurierka na tysiąclecie, potem przez centrum, na Mirów i przez Zieloną do Kusiąt.Kawa u siostry, potem cofka do przejazdu i Turów, Przymiłowice, Zrębice, Biskupice, Zaborze, Wysoka L., Żarki i Myszków.Na Światowid i tam spokojne ładowanie akumulatorów.Powrót terenem wzdłuż torów do drogi na Koziegłowy.Następnie Żarki, Masłońskie, Poraj - miałem lecieć niebieskim, ale na drugim przejeździe kierunek na główną - Osiny, potem szukanie właściwego skrętu i Zawodzie, Korwinów...Słowik. Potem po płytach do przejazdu, terenowo koło michaliny i na chatę w spokoju obejrzeć TdF. Telefon do Arka wykonałem za późno, więc lipa...i tak jeszcze kurierka do centrum wypadła. Powrót na Raków i znów terenem koło Michaliny, asfaltem do Bugaja i terenem przez lasek.Potem przez tory i terenem do rowerostrady - nie wjechałem na nią.Skęciłem w p.pożarówkę i terenem pognałem do Leśnego, po drodze spotkanie z Arkiem i Robertem, niestety już wracali...Ale nie byłem sam - w Leśnym spotkanie z Agnieszką(Abovo) i Kulistym, oraz chmarą szosowców.Posiadówka długo trwała i z Agą, jako ostatni opuszczamy bar...a bidulka lampionów nie miała, więc zdana na mnie była.Tam gdzie ja tam i ona...więc na drogę pożarową udaliśmy się razem i romantyczny przejazd wśród komarów sobie zrobiliśmy. Po dotarciu do czewki jeszcze asekuracyjnie odprowadziłem Agę pod basen, bo tam już oczekiwał na nas Sebiq z jej lampionami. A potem to już przyciąłem na chatę...
Więc warto było wieczór z Agnieszką spędzić...szkoda że lampek nie miałaś bo do Poraja na pewno jeszcze byśmy zajrzeli....




nie ma ciśnienia...

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 1

Dziś jakoś nie dało rady się zebrać...ogólne pedałowanie ranne po mieście, wieczorkiem przesiadka na krążownik....a na koniec szybka nocna kurierka na szybkim rowerku...ciepłej dziś niż wczoraj, ale nie miałem dziś chęci na nocne "pedalenie"...zimny browar wygrał.

odliczanie w dół rozpoczęte - teraz już zgórki...


Kategoria miastowo


wieczorową porą cz.2

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

Dziś nie było czasu...dopiero po 19 wskoczyłem na siodło. Na początek na dworzec odebrać przesyłkę...w drodze powrotnej znów przemknęła mi zakonnica na rowerku(walnąłem fotę ale jest lipna). Szybko na chatę i dalej przez Korwinów, Wanaty, Jastrząb, Poraj(uzupełnienie baku), Choroń, Biskupice, Olsztyn - Rynek. Potem główną do czewki. Wzdłuż Warty wałem, Warszawską, i na północ niemal pod las, powrót okrężnie Parkitka i aleje, znów na wał i wyjazd na alei Pokoju, trzeba było jeszcze dobić kilka km więc objazd Błeszna zaliczony a przy okazji zakup browca na dobranoc. Nocka przyjemna i ciepła...




wieczorówka

Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 15.07.2013 | Komentarze 0

Kusiło mnie, więc z wieczora...
do siostry na Kusięta przez Mirów i zieloną, powrót okrężnie przez zieloną + codzienna kurierka po Częstochowie...może już nie będzie padało.




asfaltowa odyseja siewierska...

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 7

Wczoraj szybka telefoniczna ustawka. Dziś piękny poranek, mimo padającego w nocy deszczu.Na miejsce zbiórki docieram jak zwykle spóźniony. Czekają już na mnie - Faki, Piotrek78 i stin14. Odpalamy po chwili i kierujemy się na początek na Korwinów. Następnie Nowa Wieś, Wanaty, Jastrząb, Poraj, Gęzyn i docieramy na rynek w Koziegłowach. Tam przerwa na pamiątkowe zdjęcie grupowe:


Przy okazji też Robert bije rekord w podnoszeniu ilości rowerów.
Za chwilę ruszamy dalej pędząc przez: Koziegłówki, Mysłów, Osiek, Pińczyce i Nową Wioskę. Zatrzymujemy się dopiero przy kamieniołomach, wiadomo po co.


Po kilku machnięciach korbą już jesteśmy w Siewierzu, w którym spędzamy w sumie nie więcej niż 15 minut. Oczywiście, mamy czas na pamiątkowe fotki:
-grupowe w ekipie

- i indywidualne sesje

.

Na wyjeździe zaliczamy jeszcze odpust, gdzie kupuję pamiątkę. Nabywamy też od kobity kiszone ogóry w zajebistej cenie 1 zeta sztuka. Były też po 2 zeta, ale bardziej przypominały kabaczki. Z Siewierza kierujemy się na Myszków przez Czekankę, Leśniaki, Będusz. Następnie odbijamy na Postęp, Lgota-Nadwarcie i wyskakujemy w Żarkach Letnisko. Tempo jest rewelacyjne i lecimy dalej asfaltowo przez Masłońskie i Poraj.Potem przez Dębowiec i pomarańczowym docieramy do Sokolich. Finisz i jesteśmy wreszcie w Leśnym. Tankowanie płynów odbywa się zdecydowanie powoli gdyż dzięki Robertowi i Piotrkowi tempo przejazdowe było na tyle dobre, że jesteśmy niemal 30 minut przed zakładanym czasem przyjazdu. Na miejscu spora(!!!) ekipa szosowców, spotykamy też Yatzę z kolegą. Po nasyceniu, wybieramy najkrótszą drogę na chatę, czyli Skrajnica i rowerostrada. Oczywiście mijamy też Nastawnię, Guardiana aż docieramy do dworca na Rakowie gdzie żegnam kompanów sam udając się jeszcze do matuli, by za chwilkę dotrzeć na chatę.
Podsumowując - świetna wycieczka, co prawda głównie asfaltowa lecz biorąc pod uwagę nocne opady innego wyjścia nie było. Jazda w dobrym tempie, co wskazuje na stabilizowanie się formy. Chyba dziś pokonałem sam siebie bo mamy 14 dzień miesiąca, a ja przekręciłem już ponad 1100km.

Dzięki chłopaki za towarzystwo, nawet mimo tego wciąż wiejącego w pysk wiatru było super.




sobota...nudy...

Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 0

Kilka spraw załatwić, czyli szybki przelot po wysychającym asfalcie. Oby jutro nie padało, bo trzeba w końcu dokręcić kilka km...


Kategoria miastowo


ruszyłem kozicą...

Piątek, 12 lipca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 0

Kurna, wiatry jakieś...raz pada, raz nie - masakra, ale ten kawał złomu jest odporny na takie podmuchy - muszę tylko żarówkę dać do lampy mniej prądożerną bo światła jakoś mało. Ależ kurna paskudny wieczór!!!


Kategoria miastowo