Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl

asfaltowa odyseja siewierska...

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 7

Wczoraj szybka telefoniczna ustawka. Dziś piękny poranek, mimo padającego w nocy deszczu.Na miejsce zbiórki docieram jak zwykle spóźniony. Czekają już na mnie - Faki, Piotrek78 i stin14. Odpalamy po chwili i kierujemy się na początek na Korwinów. Następnie Nowa Wieś, Wanaty, Jastrząb, Poraj, Gęzyn i docieramy na rynek w Koziegłowach. Tam przerwa na pamiątkowe zdjęcie grupowe:


Przy okazji też Robert bije rekord w podnoszeniu ilości rowerów.
Za chwilę ruszamy dalej pędząc przez: Koziegłówki, Mysłów, Osiek, Pińczyce i Nową Wioskę. Zatrzymujemy się dopiero przy kamieniołomach, wiadomo po co.


Po kilku machnięciach korbą już jesteśmy w Siewierzu, w którym spędzamy w sumie nie więcej niż 15 minut. Oczywiście, mamy czas na pamiątkowe fotki:
-grupowe w ekipie

- i indywidualne sesje

.

Na wyjeździe zaliczamy jeszcze odpust, gdzie kupuję pamiątkę. Nabywamy też od kobity kiszone ogóry w zajebistej cenie 1 zeta sztuka. Były też po 2 zeta, ale bardziej przypominały kabaczki. Z Siewierza kierujemy się na Myszków przez Czekankę, Leśniaki, Będusz. Następnie odbijamy na Postęp, Lgota-Nadwarcie i wyskakujemy w Żarkach Letnisko. Tempo jest rewelacyjne i lecimy dalej asfaltowo przez Masłońskie i Poraj.Potem przez Dębowiec i pomarańczowym docieramy do Sokolich. Finisz i jesteśmy wreszcie w Leśnym. Tankowanie płynów odbywa się zdecydowanie powoli gdyż dzięki Robertowi i Piotrkowi tempo przejazdowe było na tyle dobre, że jesteśmy niemal 30 minut przed zakładanym czasem przyjazdu. Na miejscu spora(!!!) ekipa szosowców, spotykamy też Yatzę z kolegą. Po nasyceniu, wybieramy najkrótszą drogę na chatę, czyli Skrajnica i rowerostrada. Oczywiście mijamy też Nastawnię, Guardiana aż docieramy do dworca na Rakowie gdzie żegnam kompanów sam udając się jeszcze do matuli, by za chwilkę dotrzeć na chatę.
Podsumowując - świetna wycieczka, co prawda głównie asfaltowa lecz biorąc pod uwagę nocne opady innego wyjścia nie było. Jazda w dobrym tempie, co wskazuje na stabilizowanie się formy. Chyba dziś pokonałem sam siebie bo mamy 14 dzień miesiąca, a ja przekręciłem już ponad 1100km.

Dzięki chłopaki za towarzystwo, nawet mimo tego wciąż wiejącego w pysk wiatru było super.





Komentarze
anwi
| 20:13 poniedziałek, 15 lipca 2013 | linkuj Wypad z fajnym klimatem. I oby tak dalej :)
Abovo
| 19:28 poniedziałek, 15 lipca 2013 | linkuj Chłopaki jak z żurnala:-D
A czwarta fotka....czarująca ;-):-):-)
poisonek
| 20:28 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj Ciśniesz na potęgę. Mój szczery podziw Piter, bo wiem ile to znaczy tyle jeździć. Super wypad.
stin14
| 19:10 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj Idziesz jak burza a "specyficzny" humor jak zwykle cię nie opuszcza. Czasy się zmieniły ... nie zapomnę wycieczki z A. Siwińskim kiedy to główną na opole na Treku z językiem do pasa starałem się utrzymać koło. Stare dobre i niezapomniane czasy ...
faki
| 17:58 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj Ah co do Twojego dystansu w lipcu to mogę tylko powiedzieć, że ludzie tyle autem nie robią, gratuluję.
faki
| 17:19 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj No i ta pięęęęęękna nowa osłonka górnej części kolarza w 3 pozach...bezcenne;)
było super...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]