Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi piter z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 24212.91 kilometrów w tym 3669.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2708 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piter.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:703.26 km (w terenie 134.00 km; 19.05%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:39.07 km
Więcej statystyk

śnieżnie miastowo i trochę terenowo

Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 12.01.2013 | Komentarze 1

Dziś już zdążyli posypać ulicę i miejscami mamy breję, więc droga na północ i z powrotem głównie nad Wartą i Kiedrzyńską - Promenada wyludniona.
Akurat wstrzeliłem się w czas gdy nie sypało, lub prawie nie sypało więc dalej wzdłuż Warty do Korwinowa i powrót leśnym duktem koło nastawni "Częstochowa Mirów", potem Michalina i chata.Droga niemal tak jak wczoraj tylko śniegu trochę dopadało.

>aerodynamiczna "obudowa śniegowa"




praca + wieczorny Olsztyn

Piątek, 11 stycznia 2013 · dodano: 11.01.2013 | Komentarze 0

Rano do pracy.Miałem dziś ciśnienie na jazdę, ogólnie to miał być kawałek lasem do Korwinowa i powrót, ze względu na panujące dziś warunki. Jednak jadąc wałem nad Wartą zapadła decyzja - na grzańca do Leśnego.
Ślisko, cholernie ślisko ale luz dobrnąłem standardową trasą do rowerostrady i gaz...taa - po pierwszych kilku metrach wiedziałem już,że to nie był dobry pomysł.Rozdeptany, zmrożony, nierówny śnieg a pod spodem miejscami lód. Jazda jak w terenie, ba - w terenie było dziś lepiej.Na dodatek zaczął napierdzialać śnieg.Jazda jednak była na swój sposób przyjemna, a i komfort termiczny zachowany. Potem już asfaltem przez Skrajnicę - na asfalcie lód, śnieg fajnie ubity w sumie jazda bez szaleństwa była. Następnie przez górkę i delikatny zjazd, którego się obawiałem, ale świeży śnieg i o dziwo całkiem sprawnie działające v-ki zapewniły bezpieczny zjazd. Po dotarciu do Leśnego, grzaniec tylko w towarzystwie właściciela. Powrót tą samą drogą i koło Michaliny.
Warunki dziś dość wymagające, zero ostrych skrętów, zakręty brane szerokim łukiem, a mimo to czuć jak momentami tył ucieka na minimalnych nierównościach - ciekawie zapowiada się sobota i niedziela, bo nie sądzę żeby ta lodowa skorupa zniknęła, a pewnie jeszcze dowali białego puchu.

>śnieżyca w drodze do Skrajnicy<


>zamek dziś pogrążony w ciemnościach<


>samotny Egoista przed Leśnym<




wieczorowo-miastowo

Czwartek, 10 stycznia 2013 · dodano: 10.01.2013 | Komentarze 0

Późnopopołudniowy wypad po jakiś filmik no i jeszcze kilka innych pierdół.Trochę mokro, ale mrozu raczej nie ma. Ciekawe jak jutro rano będzie?

Fajny dystans...333


Kategoria miastowo


miastowo

Niedziela, 6 stycznia 2013 · dodano: 06.01.2013 | Komentarze 0

Dzisiejsza śnieżyca trochę pokrzyżowała mi plany, ale i tak ruszyłem dupsko na te kilka km. Wałem na Wartą do wypożyczalni i także okrężny powrót by choć dojeździć do tej dwudziestki. Błotniki się sprawdzają - jest ok.


Kategoria miastowo


miastowo

Sobota, 5 stycznia 2013 · dodano: 06.01.2013 | Komentarze 0

Wczoraj wyłącznie po mieście - na początku do wypożyczalni, a wieczorkiem jeszcze jedna runda tym razem - od apteki do apteki i do znajomego.Wiało jak cholera.


Kategoria miastowo


praca...i nowe błotniki

Czwartek, 3 stycznia 2013 · dodano: 03.01.2013 | Komentarze 0

Poranek mimo że mokry to nawet ładny, ale to tylko chyba tak na przynętę.Jak już dotarłem do pracy,się zaczęło dziać.Warunki zmieniały się szybko - na początku śnieg, potem to stopniało - wyglądało jakby podmarzło. Na wyjście z roboty miałem deszcz, przeplatany drobnym zacinającym śniegiem.Rewelacja.Na początku wolniutko, a w miarę namakania, szybciej z determinacją szukałem w kolejnych sklepach błotników.W końcu u Adama nabyłem, zamontowano i trzeba przetestować.Kopsnąłem się wzdłuż Warty do Korwinowa, a tam na czarny i do niebieskiego, którym wróciłem.
Dzisiejsza aura i leśne błoto dały wreszcie w kość mojemu napędowi. Zaczęło coś wreszcie się dziać.Chyba będzie miał egoista kompanko na myjce w sobotę, bo ja miałem dziś. A ryj to mi totalnie wymarzł na tym deszczu.




znów nad zalew - poprawka

Środa, 2 stycznia 2013 · dodano: 02.01.2013 | Komentarze 1

Tak się stało, że wypadło mi dziś wolne. Super, tylko pogoda jakaś taka niemrawa. Jakoś się w końcu zmotywowałem i wybór padł na Siewierz, a co mi tam.
Dziś też wiało, jednak mniej niż wczoraj za to powietrze wilgotniejsze i zdecydowanie dające po mordce. Nogi były dziś w innych gatkach i komfort termiczny był całkowity.
Jednak wiatr dawał się tak we znaki,że już w Korwinowie nastąpiła zmiana trasy z asfaltu na czarny pieszy.Następnie niebieskim rowerowym i dębowcówką(na której zaczęło trochę siąpić) dotarłem do Poraja.
Nad zbiornikiem podjąłem decyzję, że coś wykręcę sobie dziś tutaj. A że pogoda naprawdę do dupy pomknąłem na początek wałem, a potem terenem dookoła zbiornika.
Dziwni są ci wędkarze, lód pracuje że aż słychać, bo spuszczają sporo wody, a mimo to chłopaki siedzą nad dziurkami.
Jechało się ok, ziemia zmrożona momentami fajne rowy z lodem i wodą - zero, dosłownie zero "luda". Nie to co wczoraj przy pięknej pogodzie.Kółeczko zakończyłem w biedronce na szybkim uzupełnieniu płynów i węglowodanów. Nie było mi zimno, więc co...dokręcę jeszcze jedno. Kurna, może i pomysł fajny, ale jeszcze takich jaj to nie robiłem. Nie mniej jednak w pewnym momencie nawet wyszło na chwilkę słonko, a że akurat byłem przy "plaży" to krótka sesja z lodem w tle.Tym razem już nie podjeżdżałem do biedrony, lekko zziębnięty postanowiłem dotrzeć do dworca i ułatwić sobie życie wsiadając do pociągu. Czekając na peronie ze "sniksem" w dłoni na opóźniony pociąg...postanowiłem,że jednak dojadę bez jego pomocy.Kuźwa, pogoda z minuty na minutę jak dla mnie była coraz gorsza, na szczęście w domku gąrący rosół postawił mnie na nogi.Postawił, a jakże i to do tego stopnia, że postanowiłem jeszcze dokręcić te kilka km - wszak dopiero licznik wskazywał 82,8. Jakiś powód kolejnego wyjścia..mmm, może obejrzymy jakiś film? Wałem nad Wartą i bardzo okrężną drogą dotarłem do wypożyczalni. Po powrocie licznik pokazał - 104,73.
Tego jeszcze nie było - dwie sety, w dwa dni - dobry początek, ha!

kilka fotek:
>zaczęło robić się mokro<


>odważni<


>egoista na lodzie<


>egoista na plaży z lodem w tle<


>na pamiątkę...<




noworoczna seta

Wtorek, 1 stycznia 2013 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 1

Wyjazd już planowałem kilka dni wcześniej, ale nie byłem pewny pogody. Jednak dzisiejszy poranek był rewelacyjny tak więc po kawce już o 7.30 mój tyłek powitał siodło. Najgorszy dziś był cholerny wiatr, który skutecznie ograniczał prędkość a jeszcze bardziej skutecznie wyziębił mi kolana.
Trasa do Myszkowa przez Poraj - zahaczyłem o zbiornik skuty warstwą lodu i pognałem dalej asfaltowo do Myszkowa.Tam ciepła herbata u teściów i jeszcze dodatkowe kilka km do szwagra. W drodze powrotnej postanowiłem objechać zbiornik i w Masłońskich odbiłem na znaną już mi objazdówkę.Krótki postój na "molo" w dawnym hutniczym ośrodku i powrót wałem znów do Poraja. Następnie koło Dębowca żółtym rowerowym a następnie rowerowym pomarańczowym i jeszcze kilkoma duktami dobiłem do drogi pożarowej (chyba 14) skąd już było bliziutko do Leśnego.
W barze spory harmider(brać rowerowa wymieszana z hipisami dogorywającymi po sylwestrowych szaleństwach) i po uzupełnieniu płynów powrót z kulistym okrężną drogą.Na początek omawiana już wcześniej szutrówka pożarowa, a potem niebieskim prawie do rowerostrady.Reszta drogi to już standardzik.





i nowa informacja na drzwiach "leśnego"